„negatywnych“ mężów, liczących się do akcjonariuszów bydgoskich, jakoby kolej bydgoska była wyzyskiwaną przez wiedeńską. Wieści te, wspierane przez negatywność oponentów z zasady, niecierpliwiły akcjonariuszów drogi wiedeńskiej, którzy słusznie byli przeświadczeni wprost przeciwnie, tj. że raczej droga bydgoska korzysta tak z taboru, jak i ze stacyj pośrednich drogi wiedeńskiej. Ci ostatni zażądali więc rozdziału — co miało miejsce przed paru jeszcze miesiącami. Nastąpiło tedy posiedzenie akcjonariuszów drogi bydgoskiej i rozprawy nad wnioskiem, żądającym rozdziału. Ale pomimo całej świetnej wymowy zasadowych oponentów posiedzenie wydało wprost przeciwne rezultaty. Przyznano słuszność akcjonariuszom drogi wiedeńskiej; przyznano, że z połączenia drogi bydgoskiej z wiedeńską dla bydgoskiej płyną tylko korzyści, i uchwalono, ażeby o ile można jak najdłużej pozostawać pod jednym zarządem.
Oczywiście, negatywni mężowie nie byli zadowoleni z takich rezultatów. Gdyby tak sami weszli do zarządu, to co innego. Ale ponieważ zaślepiony ogół akcjonariuszów wcale nie poczuwał się do obowiązku powierzenia im urzędów, poczęli zatem dalej snuć dawną przędzę i po dawnemu powtarzać bajkę o wyzyskiwaniu. Bajka ta nie znajdowała wprawdzie już wiary między akcjonariuszami drogi bydgoskiej, ale oburzała i wyczerpywała cierpliwość wiedeńskich. — Skończyło się, że ci ostatni sami zażądali rozdziału, i zażądali tak stanowczo, że bydgoscy zgodzić się nań musieli.
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/101
Ta strona została uwierzytelniona.