Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/109

Ta strona została uwierzytelniona.
IX
Pożary prowincjonalne. — Widowiska dobroczynne. — Nasze miłosierdzie i afisze. — Sierpc i teatr. — Skażenie języka i Sierpc. — Pożar na Solcu. — Straż ogniowa warszawska. — Straż ogniowa na prowincji. — Dzieje lokomocji. — Tramwaje. — Wpływ tramwajów na rozrost miasta. — Przeszkody. — Zwierzyniec. — Wycie wilków.

Jakiś zły duch zniszczenia unosi się widocznie nad nami. Palą się nasze miasta i miasteczka, a pożary owe, zamiast się pomniejszać, coraz bywają częstsze i coraz większe szkody przynoszą. Obok Pułtuska, Końskowoli, Opola i Przasnysza spalił się w ostatnich czasach Drobin. Mieszkańcy, pozbawieni dachu i chleba, znowu wyciągają ręce, błagając o litość i pomoc. A tymczasem miłosierdzie publiczne ochłodło już i potrzeba sztucznemi podtrzymywać je środkami. Ludzie przyzwyczaili się do wieści o pogorzelcach, a nowe nieszczęścia nie robią już tak silnego jak dawniej wrażenia. Rzuciliśmy się z energią do ratunku i dawania pomocy, ale ta energia wedle naszego zwyczaju nie była trwałą. Najwięcej stosunkowo złożono na Pułtusk, mniej na Opole i Końskowolę, jeszcze mniej na Przasnysz, o Drobinie zaś nikt już nie myśli. A jednak nędza najnowszych pogorzelców, ze względu na spóźnioną porę i na