Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/199

Ta strona została uwierzytelniona.

wią, że długie sople lodu zwieszające się z dachu cyrkowego powstały z westchnień uronionych na ostatnich przedstawieniach. Piękna Nany jak kometa ciągnie za sobą warkocz nieurzeczywistnionych marzeń i marnowanych zapałów naszej i napływowej jeunesse dorée. Poważniejsi mówią Nany i całemu cyrkowi: kieszenie nasze są wypłukane, a więc: kiedy odjeżdżasz, bądźże zdrów.

95.

W sprawie węgla. Upragniony i oczekiwany ładunek węgla nadszedł nareszcie do Warszawy, ale ledwie się ukazał, rozchwytały go fabryki. Składom nie dostało się prawie nic, a stąd i mało który z mieszkańców mógł zaopatrzyć wypróżnione piwnice i wystygłe piece. Brak trwa ciągle, na szczęście ludziom i kolejom budzącym już niecierpliwość przyszła w pomoc odmiana powietrza. Mróz zelżał. Ponieważ jednak nie można mu dowierzać, nowe ładunki są niezmiernie pożądane.

96.

Nowiny piszą, że wedle doniesienia Norddeutsche Allgemeine Zeitung prawo budowania kolei kalisko-łódzkiej ma być udzielone księciu Drucko-Sokolnickiemu i bar. Frenkelowi. Norddeutsche Allgemeine Zeitung jest organem półurzędowym, zatem wiadomość ma zapewne podstawę.