miejskich i obywateli Brzezińskiego i Łapińskiego, zastanawia się, czy nowy układ zawrzeć, czy odkupić od Towarzystwa urządzenia gazowe.
Nie przesądzając, co należy zrobić, przesądzamy tylko jedno: należy zrobić, aby było widniej.
Szczerbiec. O losach tego historycznego miecza różne krążyły wieści. Niedawno Biblioteka Warszawska w korespondencji z Paryża zamieściła wiadomość, iż przesławny Szczerbiec znajdował się między innemi okazami starożytnemi na wystawie powszechnej. Wyjaśnieniem sprawy zajął się następnie pan S. Smolikowski, K. Kantecki, głównie zaś Ernest Świeżawski, który w ostatnim numerze Wędrowca pomieścił artykuł o Szczerbcu i o swoich nad nim badaniach. Otóż pan Świeżawski zbierając wszystko, co sam zbadał i inni powiedzieli, dochodzi do przekonania, że miecz, który się znajdował na wystawie paryskiej, jest prawdziwym koronacyjnym Szczerbcem.
Za granicę mógł on się wydostać wskutek kolei, jakie przechodził w roku 1733. Klejnoty koronne przechowywał wówczas podskarbi Franciszek Maksymilian Ossoliński, a chociaż po poddaniu się Gdańska i ucieczce Leszczyńskiego wpadł w ręce oblegających, klejnotów jednak nie oddał. Sasi na próżno poszukiwali ich w Warszawie, były one bowiem schowane w grobach u ks. Misjonarzy, i przechowywały się aż do roku 1736. Jakim sposobem przeszły potem