Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/34

Ta strona została uwierzytelniona.

nie potrącał się z Homerem. A przy tem jeszcze raz wybaczcie, piękne panie (dlaczego piękne? dlaczego zawsze tylko piękne!), że zwrócę uwagę na potrzebę większego uwzględnienia „lakonizmu“ w waszem wykształceniu średniem. Umiecie mówić o bardzo wielu rzeczach ładnie i płynnie, płynnie i niezmordowanie nawet — ale jakże trudno nauczyć się wam jednej rzeczy: treściwego wyrażania własnych myśli!
O tak! dałbym królestwo (co najmniej jedno z nieistniejących już królestw południowo-niemieckich) za jeden treściwy list kobiecy. Libelt zauważył, że treść listów kobiecych mieści się w przypiskach, — na co zgadzam się w zupełności, z tem jednak zastrzeżeniem, że wyłączają się listy pań, do redakcji Niwy piszących. W istocie, zadawszy temat o różnicy twórczości artystycznej Mickiewicza i Słowackiego, mogliśmy w odpowiedzi zamieścić kilka listów kobiecych, z Litwy mianowicie, napisanych tak trzeźwo, jędrnie, a przy tem treściwie, że nie powstydziłby się ich niejeden wytrawny profesor literatury. Tak więc treściwość nie jest czemś wprost przeciwnem naturze niewieściej, — trzeba ją tylko umieć zaszczepić. Bo że tam my, felietoniści, rozprawiamy często de omnibus rebus et quibusdam aliis więcej, niż potrzeba, to nic dziwnego: od tego jesteśmy felietonistami. Innym współpracownikom, wypełniającym resztę działów pisma, nie wolno tego robić — i tak się jedno drugiem równoważy. Wreszcie mógłbym się powołać na zdanie pani George Sand, w odpowiedni sposób przekrę-