Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/71

Ta strona została uwierzytelniona.

miasteczka Żyd z dużego, a od tego jeszcze Żyd ze stolicy, a dopiero od niego na warszawskim targu administracja. — Wobec tego jasnem jest, że dając zarobić kilku pośrednikom, Towarzystwo dostaje towar stosunkowo drogo, a chcąc wytrzymać konkurencją, musi go z niezmiernie małym zarobkiem sprzedawać. Stąd małe zyski, stąd suchotnicza dywidenda, stąd wegetowanie z roku na rok, pieniężna anemia i ogólne niezadowolenie, na które nie poradzą choćby najpiękniejsze mowy, miewane na sesjach przez członków zarządu, przez mężów opozycji, przez prawice, lewice i tym podobne objawy parlamentaryzmu, wydającego, jako omłot: wielkich ludzi do małych interesów i pustki w kieszeniach.
Jeszcze smutniejsze wrażenie czyni sprawozdanie Dyrekcji Głównej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego. Nie o Towarzystwo tu chodzi. Towarzystwo jest instytucją pożyteczną, zbawienną nawet i doskonale uorganizowaną, ani więc jego działalność, ani jego istnienie nie jest z żadnej strony zagrożone. Niemniej jednak sprawozdanie sprawia smutne wrażenie, bo w niem jasno jak na dłoni przedstawia się opłakany stan większych posiadłości ziemskich w Królestwie. Czy wiecie też, czytelnicy, ile majątków było wystawionych na sprzedaż w ciągu ubiegłego półrocza? Oto ni mniej, ni więcej, tylko 1,465. Wprawdzie sprzedanych zupełnie było tylko 15, ale śmiało można powiedzieć, że ruina reszty jest tylko kwestią czasu. Obywatelowi, który raz zaległ z opłatą rat Towarzystwu, już prawie końca z końcem związać niepodobna. Może wprawdzie odwłó-