Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom IV.djvu/83

Ta strona została uwierzytelniona.

Dziwna to siła, a nieraz wiodąca ludzi na bezdroża śmieszności, ta miłość własna. Oto dowiaduję się znowu, że pewna artystka, której zarzucono brak dystynkcji w roli królowej Nawarry, ma poprosić krytyków, żeby sami jej pokazali, jak należy grać królowę. Dziwne żądanie: wyobraźcie sobie jakiego brodatego i otyłego krytyka w roli wdzięcznej królowej Margarity. Dobrze! mogliby odpowiedzieć krytycy, jeden z nas wystąpi w tej roli, ale pod warunkiem, że artystka, która, mówiąc nawiasem, śpiewa tak cienko, jak dłużnik, przyciśnięty przez wierzyciela, obejmie partycją basso profondo.
Oto są sprawy bieżące, o których dziś mówią lub piszą w Warszawie.