wielu wydała się za wysoką, w rzeczywistości nie jest przesadzoną. Sądzimy, że arcydzieła pędzla naszych artystów nieraz znacznie drożej bywały cenione, obraz zaś, o którym mowa, nabyłaby zepewne chętnie każda galeria, choćby za cenę jeszcze wyższą.
Doszły nas nowe i pewne wieści o nadzwyczajnem powodzeniu p. Modrzejewskiej w Londynie. W Court Royal Theatre dodano trzy nowe rzędy krzeseł, liczba bowiem żądających biletów przewyższa znacznie tę, jaką sala pomieścić może. Współzawodnictwo Sary Bernhardt nie zaszkodziło bynajmniej naszej artystce: za krzesła, których cena zwyczajna jest 10 szylingów, płacą w lokacjach od 15 do 20 szylingów. — Pani Modrzejewska podpisała już kontrakt na cały rok. Po krótkich wakacjach rozpocznie na nowo grać w październiku. Występy zaczną się Maryją Stuart, potem pójdzie Intryga i miłość, Donna Diana, Izabela w Measure for measure Szekspira, Imogena w Cymbelinie, a następnie Romeo i Julia i Antoniusz i Kleopatra. Teatr, w którym artystka występowała dotychczas, lubo zgromadza, tak jak i Haymarket, najwykwintniejszą publiczność, okazał się jednak wobec natłoku widzów za mały, dlatego dyrektor postara się prawdopodobnie o inny teatr. Przed kilku dniami Illustrated London News umieściły portret naszej artystki, a prasa głosi coraz większe jej pochwały. W sferach teatralnych, literackich i artystycznych znakomitości tamtejszych p. Modrzejewska doznaje najuprzej-