niesione będą także do polskiej książki rysunki techniczne najrozmaitszych wzorów budownictwa w liczbie 250. Przy wyrazach polskich mają być dodawane odpowiednie termina zagraniczne. Całkowite dzieło ma objąć 50 arkuszy druku. Przedpłata zaś na nie wynosi tylko 5 złr za egzemplarz. Po 15 sierpnia cena ma być podniesiona. Zamówienia przyjmuje się w Krakowie przy ulicy Grodzkiej Nr. 117, w redakcji Słownika.
W szkicu statystycznym prasy słowiańskiej, zatytułowanym Die Slavische Presse, którego autorem jest Paweł Dehn, bibliotekarz archiwum austriackiego, znajdujemy wzmiankę, że w języku polskim, tak w Królestwie, jak i w innych ziemiach, wychodzi razem 100 czasopism. Autor w formie uwagi dodaje, że może to i za mało jak na 15 milionów mówiących tym językiem, ale może i dosyć, jeśli się zważy, iż to dziś nie naród, ale tylko społeczeństwo.
Otóż mimo iż liczba polskich czasopism podana jest fałszywie, bo jest ich znakomicie więcej (jak np. w Warszawie przeszło 60, nie 44, jak mówi autor) — pan Dehn zdaje się być jednak lepszym statystykiem, niż etnografem. Sądzimy także, iż zdanie, które się wylęgło w jego niemieckiej głowie, iż nie jesteśmy narodem, tylko społeczeństwem, nie przyszło na myśl dotychczas żadnej innej głowie. Skutkiem tego pan Dehn, jeśli mu dowiodą wypadkiem, iż jego statystyka grosza złamanego nie warta, może postarać się o brevet d’invention, tam, gdzie patenta rozdają za nowo wynalezione... absurda.