Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/171

Ta strona została uwierzytelniona.

czyniła się podobno do mnóstwa zwłok i kłopotów dla różnych osób, które zatrzymywane na granicy, musiały dopiero drogą telegraficzną udawać się do władz odpowiednich.
Zdaniem naszem wydrukowanie tego ostrzeżenia obok innych języków i po polsku w samych paszportach skuteczniejszem by jeszcze było od ostrzeżeń w Gazecie Policyjnej, nie wiemy bowiem, o ile sfera prenumeratorów rzeczonego pisma jest obszerną.

313.

Listy Tissota o Galicji wychodzą w piśmie Moniteur Universel. W ogóle autor Podróży po kraju miliardów wyraża się w nich bardzo pochlebnie o tej prowincji i jej mieszkańcach. Bije go w oczy dzielność Polaków, wesołość i gościnność. Nie mniej podobają mu się Polki. Dla Żydów za to nie znalazł ani jednej jasnej barwy na swej palecie. Z Polaków, jakich poznał w Zakopanem, wspomina Chałubińskiego, Siemiradzkiego, Estreichera i prof. Grabowskiego. Tatry imponują mu w najwyższym stopniu i odkrywa w nich dla Francuzów świat nowy, oryginalny a zupełnie im nieznany. O całości Listów damy wkrótce obszerniejsze sprawozdanie.

314.

Na obiedzie dziennikarskim we Lwowie, obecny Tissot zwrócił się do jednego z naszych młodszych dziennikarzy z następującem pytaniem:
— Kto jest ten siwy poważny jegomość siedzący obok mnie z drugiej strony?