stawia młodą kobietę pełną kokieterii i wdzięku, wyciągającą rękę do pocałowania klęczącemu przed nią młodzieńcowi. Obcisła, biała, atłasowa suknia pozwala podziwiać rozkoszne kształty ciała kobiety, przed któremi rozkochany widocznie kawaler z ubóstwieniem zgina kolano. W dalszym ciągu dama go uszczęśliwi lub nie, które to pytanie, jeśli widz stawia je sobie, budzi tylko czysto zmysłowe wrażenie i poza tem nic.
Poza tem można podziwiać tylko biały atłas, inkrustacje na szafach i posadzce, delikatność miniaturową wykończenia akcesoriów, w części nawet przemalowanych — można wreszcie podziwiać cały obraz, ale się przed nim nie stoi jak przez Lisowczykami Brandta i nie tworzy się, jak na ich widok, całych światów w duszy.
Wadą w obrazie Bakałowicza jest, jak wspomniałem, przemalowywanie drobiazgów i dziwny sposób obwodzenia konturów czarną linią, która, podnosząc ich wyrazistość, czyni je cokolwiek twardemi.
Śliczne płótno Krudowskiego, przedstawiające Powrót z Golgoty, znajduje się jeszcze w Salonie.
Pisząc przed niedawnym czasem sprawozdanie z nowych obrazów wystawionych w Towarzystwie Zachęty Sztuk Pięknych, wyraziliśmy przekonanie, że instytucja ta nie jest, czem być powinna, a mianowicie, że nie ogniskuje najważniejszych interesów