się nawet mniej niż Salonem Ungra i odmawia Towarzystwu swego poparcia dlatego, że rezultaty jego działalności nie są takie, jakiemi by być mogły i powinny. Dla kogoś stojącego poza Towarzystwem, dla mieszkańców prowincji np., sprawy wewnętrzne i wewnętrzne przyczyny złego, również jak stosunek Zarządu do członków, — są to rzeczy nieznane i obojętne. Taki ktoś na zewnątrz stojący może odpowiedzieć: róbcie co chcecie, byle było lepiej, — my mamy prawo patrzeć tylko na rezultaty, a te są prawie żadne. Wobec tego wszystkiego — o co właściwie chodzi szanownemu artyście, którego głos umieściliśmy wczoraj? Jeśliśmy nie mogli się zrozumieć, co znaczy obojętność publiczna, to kwestia została wyjaśnioną obecnie; jeśli zaś szanowny artysta pragnie, jak pokazuje się z dalszego ciągu artykułu, dowieść, że sam robi co może, aby instytucja odpowiedziała swemu zadaniu — to temu nie mieliśmy i nie mamy zamiaru przeczyć.
Stanisław Poniatowski kasztelan krakowski, ojciec Stanisława Augusta. W 2 tomach przez Klemensa Kanteckiego. Autor niniejszej książki drukował już w Ateneum pracę pod tymże samym tytułem. Oparł ją wówczas głównie na listach Stanisława Poniatowskiego do Birona i Anny Iwanówny, znalezionych w Mitawie. Na listach tych oparł głównie charakterystykę swego bohatera, która wypadła dlań nader niekorzystnie. Tymczasem w późniejszym czasie odnalazł i zebrał liczne inne materiały, na