Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/253

Ta strona została uwierzytelniona.

sługuje się tłumacz bez żadnej ceremonii, i choć mu to niektórzy za złe biorą, naszem zdaniem, o ile idzie o satyrę, słusznie robi. W innych też przekładach albo spotykamy idiotyzmy bardzo rzadko, albo wcale nie, natomiast wszędzie znajdujemy pisarza władnącego językiem doskonale. Do najpiękniejszych ustępów liczymy przekład ustępu z Ryszarda II z aktu IV Szekspira. Jest to znana scena ze zwierciadłem. Najmniej może udał się Jacopone da Todi: Stabat mater speciosa i Stabat mater dolorosa, ale też i oryginał nie nastręczał wiele sposobności. Z Heinego znajdujemy tylko dwa małe urywki (47 i 64) z Lirycznego Intermezzo, — czego żałujemy bardzo, bo, według nas, ze wszystkich poetów, którzy u nas przekładali Heinego, Felicjan ma bezwarunkowo najwięcej danych po temu. Być może, że dla jego usposobienia wstrętnym by się wydał cynizm heinowski, ale owej soli i pieprzu heinowskiego, które zginęły w dotychczasowych przekładach, nikt by łatwiej odnaleźć nie potrafił.
Przede wszystkiem jednak, powtarzamy jeszcze raz, przykro mam, że znajdujemy wprawdzie wyborne próbki, ale tylko próbki. Książka robi takie wrażenie, jak gdyby tłumacz chciał powiedzieć: „żeby mi się tylko podobało, to bym mógł!“ Ależ nikt o tem nie wątpi, a raczej gotowi byśmy wątpić, czy się Felicjanowi chce przyłożyć pióra, głowy i czasu.

379.

Pamiętnik Akademii Umiejętności w Krakowie. T. IV. Wydziały: filologiczny i historyczno-filozoficzny. Do wydziału filolo-