ma być artystycznem odbiciem rzeczywistości, jeśli ma wchodzić w skład czynników życia społecznego, to musi oczywiście dawać obraz całkowitej kobiety. Książka tedy jest odpowiedzią na kwestię, jakie stanowisko zajmują w tym względzie trzej najwięksi poeci nasi: Mickiewicz, Słowacki i Krasiński.
Mickiewicz pojmował miłość najzdrowiej i najprościej, Chmielowski: jednak, rozpatrując jego typy, mianowicie: Marylę, Grażynę, Aldonę, Telimenę i Zosię, nie znajduje w nich poszukiwanej pełności. Pominąwszy Grażynę jako narysowaną nie dość szeroko i stojącą w wyjątkowych okolicznościach, — Aldona jest tylko cieniem kobiety, w którym romantyzm mickiewiczowski znalazł swój najwyższy wyraz, a Maryla i Zosia to nierozkwitłe pączki, w których nie wiadomo, czy wszystkie listki się rozwiną, czy też zwiędną wszystkie przed czasem. Pierwowzorem dla nich była zapewne Maryla Wereszczakówna. Drugi pierwowzór, Henrieta Ankwiczówna — odbił się tylko w Ewuni, ale różni się od pierwszego tylko wyższem rozwinięciem, natura zaś pozostaje ta sama, to jest: zawsze to kobieta łagodna, cicha, ale bierna. Jest w tem jakaś jednostronność, bo prócz tego, Mickiewicz nigdzie nie stworzył postaci niewieściej w swych namiętnościach i działaniu. — Słowacki jest pod tym względem bogatszy, choć znowu jego kobiety, to twory po większej części czysto fantastyczne. Jest ich jednak mnóstwo, a formy ich tak różnorodne i plastyczne, że mimo wspólnego fantastycznego gruntu wydają się odmiennemi typami. Chmielowski rozpatruje Ksenię, Eloe, Annę, Aldonę, Rognedę, Maryję
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/256
Ta strona została uwierzytelniona.