lutnie własnego indywidualnego odczuwania i sposobu oddawania, ale prawdziwość uczucia nie pozwoli mu nigdy zostać prostym naśladowcą.
Pod względem technicznym, to jest pod względem rysunku i umiejętności malowania, jest to artysta prawie skończony i krytyka, choćby nie sprawozdawcza, ale najbardziej specjalna, niewiele albo i nic nie mogłaby mu zarzucić. Taką biegłość techniczną znajdzie widz i w jego Św. Cecylii. Akademika, który tak rysuje i maluje, akademia słusznie nagradza złotym medalem. Być może, że z czasem w tem nawet, co się tyczy zewnętrznej strony, Krudowski potrafi być bardziej indywidualnym, ale o większą poprawność prawie nie potrzebuje się starać.
O drugim jego obrazie, przedstawiającym matkę nad zmarłem dziecięciem, podaliśmy w swoim czasie obszerniejsze sprawozdanie.
Licznych ciekawych ściągają także do Salonu Ungra dwa portrety Horowitza, z których jeden przedstawia młodą kobietę, drugi dziecko. O obrazach tego malarza mówiliśmy w swoim czasie dość obszernie, dziś więc przyszłoby nam tylko na nowo wysławiać jego zalety pędzla, delikatność kolorytu, doskonałość wykonania i owo pojęcie twarzy w portrecie, które z portretu robi dzieło sztuki, mające wartość nie podobizny, ale powszechną. Wydaje nam się jednak, że owego pojęcia twarzy jako przedmiotu sztuki mniej jest w tych dwóch portretach, niż było w poprzednich. Pozy obydwóch są jakby cokolwiek fotograficzne, skutkiem czego brak im tej swobody układu, jaką odznaczają się inne postacie Horowitza.
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/323
Ta strona została uwierzytelniona.