rów — i takich antytez ludzkich. Prelegent rozpoczął od obrazowania tła, na którem rozwija się akcja. Tłem owem jest świat, który niedawno wyszedł ze stanu barbarzyństwa. Barbarzyńcy ci chodzą w aksamitach i atłasach, wyrażają się już z pewną retoryką, uczą się bić na szpady od Francuzów, jeżdżą po polor do Paryża, ale pod temi złudnemi pozorami kryją się natury grube, krwiste, żyjące życiem zewnętrznem, pochopne do porywów i żądne grubych, zmysłowych uciech. Cywilizacja zewnętrzna przyniosła im tylko zepsucie, które znalazło swój wyraz w skłonnościach do obżarstwa, pijaństwa i uciech zmysłowych i w nieprzebieraniu w środkach, które do tego celu prowadzą. „Coś dziwnego dzieje się w państwie duńskiem“, jak mówi Hamlet, w całej zaś Danii „nie ma ani jednego łotra, który by nie był kompletnym nikczemnikiem“. Rozumiemy, że w takiem otoczeniu królewicz, który przerasta je o całą głowę, łatwo powiedzieć może: „że ten błękitny namiot, powietrze, tak cudnie rozpięty nad naszemi głowami, wydaje mi się tylko stekiem cuchnących wyziewów“. Typowym łotrem jest przede wszystkiem król Klaudiusz. Dostaje się on na tron, zgładziwszy podstępnie brata, Hamletowego ojca; później żeni się z wdową królewską i po panowaniu lwa rozpoczyna się panowanie małpy złej, podstępnej i zmysłowej. Jest to łotr praktyczny. Nie przestał on być barbarzyńcą; gruba jego natura ciągnie go w stronę uciech zmysłowych. Panowanie jest ciągłą „bibą“, a rządy odprawują się wśród nieustannej czkawki pijaństwa. Ale ten barbarzyniec przekłada już podstęp nad siłę
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/333
Ta strona została uwierzytelniona.