tylko Hamlet wie, co o nim trzymać i... może aktorowie także, których Hamlet prosi, by zbyt z niego nie kpili. Reszta dworu uważa go za męża mądrego i rozważnego. Króla nudzi wprawdzie jego gadulstwo, ale przekonywają jego rozumowania. Zdaje nam się nawet, iż część siły satyry i bijący dowód bystrości Szekspira, przechodzącej prawie miarę ludzką, leży właściwie w tem otoczeniu nimbem szanowności i powszechnego uznania tego zera, w którem Hamlet widzi tylko „wielkie stępienie dowcipu, przy odpowiedniem wycieńczeniu łydek“. Gdyby nie wypadki za wielkie na ten gołębi mózg, które też wykazały całą niezmierną jego nicość, może i historia przekazałaby pamięci potomnych Poloniusza jako mądrego rajcę. Może i przekazuje niejednego! Co w tem za siła spostrzeżenia i bicza satyry!
W poglądach na królowę zgadzają się wszyscy komentatorowie, również jak i na Ofelię. Ten wdzięczny kwiatek kwitnie w atmosferze słodkiej zmysłowości. Zmysłowość ta jednak w znacznej części musi iść na rachunek czasu, w którym żył Szekspir, i w ogóle na jego pojęcie kobiety. Prawie wszystkie jego postacie niewieście odznaczają się krwistemi a nawet poniekąd lubieżnemi temperamentami. Taką jest Julia, Desdemona, Anna, Goneryla i Regana, Maryana w Miarka za miarkę, takiemi są wszystkie panny w Straconych zachodach miłości, Hermia i Helena w Śnie nocy letniej, nawet Rozalina i Celia w Jak wam się podoba, Helena w Wszystko dobre, co się kończy dobrze, Oliwia w Wieczorze
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/335
Ta strona została uwierzytelniona.