magnackich, poznaje mnóstwo ludzi, ale też ślizga się cokolwiek po wierzchu stosunków i charakterów. Postacie, które opisuje, są niezawodnie dziećmi swego czasu, nie są jednak typami. Najlepszym epizodem z całej książki jest opowiadanie o awanturze i gwałtownej śmierci Wołodkiewicza, za którego duszę Radziwiłł później tyle czynił, że jak sam mówi w Pamiątkach Soplicy, „można by cały czyściec opróżnić“. W ogóle Pamiętniki kwestarza są wyborne, ale gdy o Pamiątkach Soplicy można by prawie przysiąc, że są pamiętnikiem współczesnym — utwór Chodźki jest wprawdzie dziełem bardzo dobrem, ale dziełem więcej literackiem. Nie dorównywa też ono i pod względem artystycznym książce Rzewuskiego, która jest znakomitym wyrazem tworzenia czysto przedmiotowego. Swoją drogą Pamiętniki, jako rzecz odpowiadająca do wysokiego stopnia ogólnemu smakowi polskich czytelników, prawdopodobnie nie przeżyją się nigdy.
Świetne wydanie ich gebethnerowskie ozdobione jest dwunastoma rycinami Andriollego, odbitemi w sposób fotograficzny. Mimo talentu, który, jak z każdej pracy tego rysownika, tak i z Pamiętników widocznym jest wszędzie, ryciny te ustępują ilustracjom Andriollego do Maryi, do Starej baśni lub do dramatów Słowackiego, których ilustracje, jakkolwiek dokonywane z pewnem zaniedbaniem, mają często wartość niepowszednich pomysłów. Ten świat kwestarzowski, wesoły, rubaszny, dobroduszny i pełen prostoty, nie odpowiada ołówkowi Andriollego, kochającemu się w liniach dramatycznie powikła-
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/350
Ta strona została uwierzytelniona.