z pomocą piękności pani znajdują się stosunki, za niemi idą dochody i rozpoczyna się świetne życie, pełne przepychu, rozkoszy, zbytków. Rajmund ze świadomością używa piękności żony do powiększenia swej fortuny i wpływów. W gruncie rzeczy życie to tak jest niskie, że autor zmuszonym jest ślizgać się po jego powierzchni. Umyślnie też nie jest ani szczegółowym, ani obrazowym. Zbywa nas ogólnikami, z których się łatwo domyślić, że pod temi błyszczącemi pozorami kryje się prawdopodobna ruina, upadek i sromota. Kwiryn tymczasem, zatopiony w studiach greckich, czuje się spokojnym, szczęśliwym i nie pragnie niczego więcej, jak takiego spokoju do śmierci. Rajmund żyje obficie, zarabia ogromnie, ale nie zbiera, bo i wydaje ogromnie. Nagle uderza w niego cios, bo żona opuszcza go z dawnym wychowankiem Kwiryna, Ottonem, i ucieka z nim do Włoch. Cios-że to dla miłości i dla duszy Rajmunda? Bynajmniej. Ale żona jako piękność potrzebną mu jest do utrzymania stosunków i wpływów. Bez niej interesa jego zachwieją się — więc Rajmund szuka jej rozpaczliwie i gotów w każdej chwili przebaczyć, byle tylko chciała mu i dalej pomagać swą pięknością do wyzyskiwania ludzi. Wysyła więc do Włoch brata Kwiryna, by ten oderwał od niej dawnego wychowanka. Odrywa go jednak nie Kwiryn, ale kto inny. Pani Rajmundowa znajduje sobie w Wenecji grubszą rybę w osobie senatora, a swego dawnego wielbiciela, i wraca z nim do północnej stolicy. Wraca nie po to jednak, żeby się porozumieć i pogodzić z Rajmundem, ale by się z nim
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/360
Ta strona została uwierzytelniona.