ale sesje coraz bywały burzliwsze. Szlachta podejrzewała panów o rozmaite intrygi, zwłaszcza zaś całą partię francuską, a z tego powodu przed przystąpieniem do jakiejkolwiek sprawy właściwej rodziły się podejrzenia i wybuchały skargi, domagania się przysiąg itp. Do takich wystąpień policzyć należy wycieczkę Gałeckiego przeciw stronnictwu francuskiemu. Inni posłowie ze szlachty gniewali się na senatorów spóźniających się pod szopę, uważając taką opieszałość za zniewagę dla stanu szlacheckiego. W ogóle stosunek koła i zebranych elektów do panów zaostrzał się z dniem każdym. Rozpuszczano wieści, że obraz Matki Boskiej u fary płakał, jakoby przewidując, do jakich niebezpieczeństw mogą doprowadzić niezgody. Tymczasem sam sposób postępowania mimo tylu elekcyj już odbytych nie zawsze był jasny lub, co częściej, umyślnie w wątpliwość podawany. Gdy Potocki jako marszałek chciał mianować deputatów do kaptura, prymas pragnął sobie przyswoić tę prerogatywę. Inni stali przy prawie, że wybór kaptura należy do wszystkiej szlachty pod Wolą zgromadzonej. Inni podawali wniosek, by marszałek wyznaczał kandydatów do głosowania szlachcie. Cały obraz dość jest posępny. Sposoby nie były jasno określone, zła wola utrudniała jeszcze postępowanie, a w ogóle cała machina elekcyjna działała niesprawnie, nieenergicznie i wikłała się sama z powodu zbyt złożonego mechanizmu. Na koniec jednak kaptur został wybrany i działalność swoją rozpoczął od naznaczenia roku Janowi Dobrogostowi Krasińskiemu, ten bowiem nie chciał puścić całego ciała i na jego czele
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/386
Ta strona została uwierzytelniona.