wielkie klęski dla Europy z napływu ludności roboczej chińskiej. Jakoż i napływ ich do Ameryki obawy takie usprawiedliwia w zupełności, kwestia bowiem tak zwana „żółta“ może tam w bardzo niedalekiej przyszłości przerodzić się w groźną rewolucję socjalną.
Autor popełnia błąd twierdząc, że kobiecie chińskiej pod karą śmierci nie wolno jest opuszczać ojczyzny. To, że nie ma kobiet w Majmaczynie, jest dziwnem, ale nie stanowi argumentu, ponieważ Majmaczyn jest w granicach państwa chińskiego, a zatem do jego mieszkanek nie mogłaby się stosować kara za opuszczenie ojczyzny. Z drugiej strony w Stanach Zjednoczonych na sto tysięcy mieszkających tam Chińczyków przypada przynajmniej dwa tysiące kobiet, które bynajmniej nie wypływają z portów chińskich jako kontrabanda, ale zupełnie otwarcie razem z kulisami.
Rozdział Wśród tajgi stanowi najbardziej malowniczą i interesującą część książki; szkoda tylko, że autor poprzestaje na szczegółach i nie maluje nam tajg (lasów) syberyjskich w szerszych zarysach. W tem miejscu dały się spożytkować wiadomości przyrodnicze Rejchmana z zakresu botaniki.
W ostatniej części książki, o powstawaniu rozsypów złotodajnych we wschodniej Syberii, autor umiał dobrze pogodzić lekki a częściowo anegdotyczny ton opowiadania z poważnem i wcale ścisłem sprawozdaniem. W ogóle obrazy wydają się przy tem wierne, — co sprawia, że cała książka jest interesującą, pożyteczną i daje się czytać z przyjemnością.
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/427
Ta strona została uwierzytelniona.