wpływie na rzeźbę jak i na malarstwo — otwiera istotnie „nowe a nieznane widoki“. Są tam pojęcia oryginalne i dotychczas zupełnie nieznane. Dwa pokrewne duchy wychodzą oświecone nowem światłem. Tragedia Michała Anioła leży w jego tytanicznej naturze. Tworzy on bez przeszłości i bez przyszłości, bo, wedle twierdzeń uczonych gości, ma na nią wpłynąć ujemnie. Czując to, cierpi. Odrzucając wszystkich, widzi się samotnym. — Tragedia Danta nie leży, jak powszechnie mniemają, ani w nieszczęściach zwykłych poetów w ogóle, ani w jego nieszczęsnej miłości do Beatryczy. Obecny między gośćmi hrabiny Polak zapatruje się wielce sceptycznie na uczucia włoskich poetów w ogólności, a Danta i Petrarki po szczególe. Widzi on w tych uczuciach sztuczność, symbolikę i naciąganie, a brak prostoty, prawdy i naturalności. Z jego dowodzeń wypada, że ani Dante nie kochał swej Beatryczy, ani Petrarka Laury, wspomnienia zaś obydwóch kobiet posłużyły obydwom tylko jako oś, około której obracała się pewna część ich działalności literackiej. Ale ogień ich uczuć był tak sztuczny, jak i forma, w której je wypowiadali. Ten zarzut prowadzi innych gości do wyjaśnień i uczuć i formy. Kwoli tym wyjaśnieniom następują rozprawy o trubadurach poezji prowansalskiej, poglądach na miłość i wierność właściwych owej epoce i krajowi. Dante i Petrarka wychodzą obronną ręką. Czuli oni prawdziwie, później zaś żyli wspomnieniem, na czem sztuka, która ma właściwe sobie prawa perspektywy, wyłączające bezpośredniość wrażeń, wyszła najlepiej. Obronę tę do pewnego tylko jednak stopnia czytelnik
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/446
Ta strona została uwierzytelniona.