się o wychowanie salonowych lalek albo specjalistów“. To: albo, albo jest nader oryginalnem zestawieniem — w drugiej części zupełnie nie mającem podstawy, bo specjalnego wychowania rodzice dawać nie mogą i nie dają, gdyż kierownictwo należy do istniejących zakładów naukowych. W IV rozdziale zatytułowanym Chłopcy i dziewczęta pani Marrenowa walczy z przekonaniami tych, którzy twierdzą: że kobiety powinny się ograniczać na dotychczasowej roli żon, matek, gospodyń i odpowiedniem do tych przeznaczeń wykształceniu. Argumenta autorki, mniej więcej słuszne, są zresztą dobrze znane i wielokrotnie powtarzane, dlatego zakończenie: „zdaje mi się, że to, co powiedziałam, wystarczy, by przyznanem zostało kobiecie w zasadzie prawo do pracy“, jest raczej objawem wielkiego zaufania do własnych wywodów, niż naturalnym ich wypływem. Naprzód prawo do pracy zostało przyznane faktycznie kobiecie, zanim autorka miała sposobność cokolwiek w tej materii powiedzieć — w dziedzinie dyskusji zaś chodzi dziś nie tyle o samo prawo, ile o jego zakres. Jest to kwestia trudna, zawiła, zależna wszędzie od warunków, w jakich się społeczeństwo znajduje, i z tego powodu nam się nie zdaje, by to, co autorka powiedziała, miało ją rozstrzygać na prawo lub na lewo.
Rozdział V Płciowość umysłu jest niejako dalszym ciągiem poprzedzającego. Chodzi o to, czy umysł kobiecy dorównywa lub może dorównać męskiemu w pracy umysłowej. Autorka ukazując na różnice
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/452
Ta strona została uwierzytelniona.