straszna, jak nikczemna dłoń Sejana. Tyberiusz obawiał się Rzymu, ale i pogardzał tem światowładnem miastem, w którem już, jak pisze Tacyt, ruere in servitium consules, patres, equites. O ile też z początku sprężyście dzierżył rządy państwa, o tyle na Kaprei, tak przed jak i po upadku Sejana, można życie jego określić dwoma słowami: orgia i morderstwo. Zwłaszcza też po katastrofie z Sejanem okrucieństwo cezara doszło do najwyższego stopnia, a podejrzliwość coraz liczniejszych dostarczała mu ofiar. Był to pierwszy cezar z długiego szeregu katów i rozpustników. Późniejsi jednak nie mogli zwykle srożyć się długo — jego urok był jeszcze zbyt silny, by śmiano zaraz się na niego targnąć, a kohorty pretoriańskie nie przywykły jeszcze zmieniać cezarów i licytować tronu więcej dającemu. Z tego powodu Kaprea była przez jedenaście lat złowrogą zmorą, ciążącą na piersiach Rzymu, a przede wszystkiem na głowach, które w jakikolwiek sposób nad poziom ogólny się podniosły. Cezarianizm był wielką niwelacją, w niczem zaś nie miał podobieństwa z późniejszemi monarchiami średnich wieków, opartemi na szlachcie i feudalizmie. Za czasów Tyberiusza już wygodniej było być przekupniem oliwek niż potomkiem Marcellów, albo ginąć w tłumie niż być faworytem przy dworze. Nieraz też ci, którzy opływając w łaskach, dzielili uczty i orgie nocne cezara — drżeli o swój los, nauczeni krwawemi przykładami. Kto dziś leżał na triclinium przy stole, jutro mógł leżeć na dnie morskiem lub u stóp urwiska. Siemiradzki wybrał właśnie taką chwilę, w której orgia
Strona:Henryk Sienkiewicz - Publicystyka tom V.djvu/485
Ta strona została uwierzytelniona.