ści wonną oliwą i złoży w grobowcu. Ona da mu spokój chociaż po śmierci.
Ona także dla tych, którzy, patrząc w ten ponury i smętny obraz, mogliby stracić resztki wiary w kobiecą uczciwość, będzie jasną ucieczką i błogosławionem wyjściem z ciemności. Szekspir powinien był więcej wysunąć tę postać, jako antytezę innych. Sztuka jego dlatego może nie dość chwyta za serce czytelnika, że nadto jest historyczną, a przy tem brak jej postaci sympatycznych. Kleopatra budzi tylko zgrozę i podziw. Antoniusz uczy tylko, jak kochać kobiety nie należy. Śmierć ich przynosi raczej sercu ulgę, nie zaś łzy oczom.
Takie mniej więcej wnioski, lubo dokładniej i piękniej od nas, wyprowadził ze sztuki i historii prelegent. Wspomnieliśmy, że te odczyty były sumiennie opracowane, obecnie dodajemy, że były także poetyczne i mocno odczute. Grało w nich życie prawdziwe, prawdziwemi barwami, a zatem wobec zwłaszcza wprowadzenia przedstawień szekspirowskiego dramatu na naszej scenie, tem gorzej dla tych, którzy ich nie słyszeli.
Poznerka, opierając się na sprawozdaniu rocznem magistratu, stara się dowieść, że Polacy w Poznaniu wnoszą daleko mniej podatków do wspólnej kasy komunalnej niż Niemcy. Wedle tego dziennika, podatki wnoszone przez samych Polaków nie wystarczają nawet na szkoły polskie i biednych — na niemiecki zaś teatr ani jeden grosz polski nie płynie.