mogą tam być nabyte, albowiem parcelacja wcale tam nie jest słowem nieznanem. Przeciwnie: wielu jej pożąda, i dla wielu rozparcelowanie jest jedynym środkiem wyjścia z kłopotów finansowych.
Z drugiej strony robotnik jest tam, o ile wiemy, i potrzebny i pożądany.
Otóż rzucam następującą myśl: Jeśli emigracja jest rzeczą bezwarunkowo konieczną i nieuniknioną, czyby nie było lepiej, dla wychodców bezpieczniej, a z wielu względów pożyteczniej skierować ją w tamtą stronę.
Jak należało by to zrobić i jakich środków użyć, dziś rozprawiać o tem byłoby przedwcześnie. Dodaję tylko nawiasem, że dla tamtych stron byłaby w tem ta korzyść niezaprzeczona, że zyskałyby robotnika, którego im brak. Przede wszystkiem jednak kładę nacisk na to, że w razie niepowodzeń i klęsk łatwiej jest przyjść z pomocą o mil kilkadziesiąt niż o tysiące.
Zresztą myśl rzuconą od ręki poddaję wszelkiej dyskusji. H. Sienkiewicz.
Czyja wina?, obrazek dramatyczny Henryka Sienkiewicza, oddany został dyrekcji Teatrów warszawskich.
Z Lublina donoszą, że w dniu 18 bm. w nocy w okolicach miasta padał śnieg.