imion już rozsławionych, między któremi pierwszeństwo należy się, jak zwykle, Matejce.
Na bliższą uwagę zasługuje także obraz A. Piotrowskiego: Zagroda ukraińska w zimie. Mnóstwo w nim natury i prawdy w lot pochwyconej. Artysta okazuje się wybornym i biegłym znawcą ludu. Widzieliśmy wiele obrazów, i w każdym niemal widzieliśmy postęp. W Zagrodzie nie ma żadnego fałszu w perspektywie, czem czasem Piotrowski trochę grzeszył. Niebo, oddalenia, śnieg na dachach i wykreślanie się kształtów pokrytych białym całunem na tle wieczornem zrozumiane i oddane przewybornie. W ogóle zaś artysta uchwycił charakter, jaki chciał uchwycić, przewybornie. Jest to w całem znaczeniu tego wyrazu niepospolity obrazek, który gdziekolwiek będzie, będzie zwracał uwagę. Z robót Wyczółkowskiego zasługują na uwagę portrety. Szara godzina Adama Chmielowskiego ma istotnie w sobie coś mistycznego, co jest właściwem tej porze. Chmielowski zdaje się być nieprzyjacielem określonych kształtów, a przyjacielem cieniu, który je roztapia, mąci i pokrywa jakby jakąś tajemnicą. I z innych jego obrazów zauważyliśmy ten kierunek.
Do obszerniejszego sprawozdania powrócimy jeszcze niebawem. Dziś wspomnieliśmy o tych tylko obrazach, które najmocniej rzucają się w oczy, lub które zwróciły szczególniejszą naszą uwagę.
Roboty przy budynkach przeznaczonych na wystawę koni postępują raźnie i wkrótce