Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/125

Ta strona została uwierzytelniona.
—   117   —

lesin za dwa cacka, z któremi się pieścił, a bawił się w filantropa, bo miał za co.
Lecz pani Krzycka spytała znowu:
— Kto rządzi teraz Zalesinem?
A młoda wdowa, otrząsnąwszy się z chwilowych smutnych wspomnień — odpowiedziała z uśmiechem:
— W okolicy mówią tak: że Zalesinem rządzi Dworski (jest to dawny rachmistrz mojego męża, bardzo do nas przywiązany), Dworskim rządzę ja, a mną Marynia.
— I to prawda — wtrąciła panna Anney — z tym dodatkiem, że i mną.
Na to panna Marynia poczęła kiwać głową i rzekła:
— Żeby ciocia wiedziała, jak one czasem na mnie zrzędzą!
— Jakoś tego nie widzę, ale myślę, że przyjdzie czas, że i tobą będzie ktoś rządził.
— Już przyszedł! — wyrwało się pannie Maryni.
— No? A to ciekawam! Któż to jest ten despota?
A mała skrzypaczka, wskazując prędkim ruchem paluszka na Grońskiego, rzekła:
— Ten pan.