Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/14

Ta strona została uwierzytelniona.
—   6   —

jak lord Dudley — albowiem również jak on kochał Polskę, historyę polską i Polaków. Robotnicy burzyli mu się czasem i robili przykrości, a on się tem nie zrażał, zakładał im szkoły, sprowadzał księży, opiekował się sierotami i t. d.
— To jakiś poczciwy człowiek. A panna Anney ładna? młoda?
— W wieku pani Otockiej — rok młodsza, lub starsza, bardzo się kochają. Jak ty dawno widziałeś panią Otocką i Marynię?
— Lat temu ze sześć. Pani Otocka nie była jeszcze zamężna, a panna Marynia Zbyłtowska to był jeszcze skrzat, może dziesięcioletni, w sukience po kolana. Zapamiętałem ją tylko dlatego, że już wówczas grywała na skrzypcach i uważano ją za cudowne dziecko. Moja matka zbliżyła się do nich zeszłego lata w Krynicy — i zachwycała się niemi nadzwyczajnie. Chciała koniecznie, abym tej zimy odnowił z niemi znajomość, ale one wyjechały na zimę z Warszawy. Już wówczas kazała mi je zaprosić w swojem imieniu do Jastrzębia, a teraz, na parę dni przed śmiercią wuja, pisała, żeby przyjechały do nas na dłużej. Onegdaj otrzymaliśmy depeszę, że przyjadą. Pan podobno z niemi w wielkiej przyjaźni.