Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/211

Ta strona została uwierzytelniona.
X.

Odległość między miastem a Jastrzębiem nie wynosiła więcej nad półtorej mili drogi. Z tego powodu Groński, rejent i Szremski byli już około czwartej na miejscu. Czekano ich z obiadem, ale tymczasem Władysław poprowadził panie do tartaka, więc doktór udał się do pani Krzyckiej, a Groński kazał rozpakować siodło i zanieść je do pokoju panienki. Po upływie pół godziny młode towarzystwo wróciło i, przywitawszy rejenta, zebrało się w salonie w oczekiwaniu na obiad. Rejent na widok panny Maryni zapomniał o wyrokach śmierci, o wypadkach w mieście, o socyaliźmie i o całym świecie — i po ucałowaniu jej rąk, zagarnął ją wyłącznie dla siebie. Groński począł wtajemniczać panią Otocką w powody swej wyprawy do miasta, a Krzycki rozmawiał z panną Anney i zajmował się nią tak, jakby w salonie nie było nikogo więcej.