Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/213

Ta strona została uwierzytelniona.
—   205   —

Przybycie doktora przerwało rozmowy. Krzycki po przedstawieniu go paniom, począł wraz z niemi wypytywać go o zdrowie chorej, lecz doktór widocznie nie miał ochoty do obszerniejszej rozmowy, odpowiedział bowiem kilkoma słowy, mówiąc przytem wedle swego zwyczaju, tak głośno, że Dołhański nałożył ze zdziwienia monokl na oko:
— Nic złego! Monsummano! Monsummano! Albo coś podobnego! Zapiszę wszystko! Nic złego! — nic.
— Ale co to jest Monsummano? — zapytał Władysław.
— To taka ciepła dziura we Włoszech, w której wypacają się reumatyzmy. Rodzaj czyśćca, po którym następuje zbawienie! Przytem Włochy! piękna podróż... wypiszę wszystko szczegółowo.
Groński, który dużo jeździł po Włoszech, znał jednak i tę miejscowość, począł więc rozpowiadać o niej zaciekawionym paniom. Tymczasem Krzycki rozmawiał z doktorem o zdrowiu matki, który wszelako słuchał go z roztargnieniem, powtarzając: »wszystko wypiszę«, kręcąc głową i spoglądając jakby z pewnem zaciekawieniem to na niego, to kolejno na panie.