Władysław zastosował się z całem posłuszeństwem do zleceń panny Anney, ponieważ zdrzemnął się znów zaraz po jej odejściu i rozbudził się dopiero wówczas, gdy promienie słońca, które tymczasem wytoczyło się wysoko na niebo, padły na jego głowę. Wówczas począł marszczyć czoło, poruszać brwiami i wreszcie, otrząsnąwszy się nawpół z drzemki, poprosił o spuszczenie rolety. Czarnowłosa dziewczyna, zbliżywszy się do okna, chciała ją spuścić, ponieważ jednak uczyniła to zbyt skwapliwie i nie potrzymała sznurka, przeto roleta opadła tak nagle, że wyrwała się całkiem z osady i runęła na dolną ramę okna. Wtedy dziewczyna, wstydząc się swej niezręczności, wskoczyła na krzesło, z krzesła na ramę i poczęła na nowo umocowywać roletę w kółkach. Krzycki patrzył na jej przegiętą postać, na wzniesione do góry ramiona i na