— Są i szczegółowe zapisy — ciągnął dalej Groński — i te są bardziej dziwne. Zapisuje mianowicie nieboszczyk rozmaite małe kwoty służbie domowej, a dziesięć tysięcy rubli niejakiej Skibiance, córce kowala dworskiego w Rzęślewie, który w swoim czasie wyemigrował do Ameryki.
— Skibiance? — powtórzyła ze zdumieniem pani Krzycka.
Dołhański zagryzł końce wąsa, uśmiechnął się i począł mruczeć, że szlachta odznaczała się zawsze miłością do ludu, lecz Groński spojrzał na niego surowo, poczem wydobył z kieszeni notatkę i rzekł:
— Ten ustęp testamentu brzmi tak: »Ponieważ rodzice Hanki Skiba, czyli Skibianki, wyemigrowali podczas mego pobytu na kuracyi za granicą, i nie miałem możności dowiedzenia się, gdzie się znajdują, przeto obowiązuję mego krewnego, Władysława Krzyckiego, by poczynił ogłoszenia we wszystkich dziennikach polskich, wychodzących w Stanach Zjednoczonych i w Paranie. Gdyby zaś spadkobierczyni nie zgłosiła się po odbiór zapisu w ciągu dwóch lat, całkowita suma, wraz z procentami, przechodzi na własność tegoż Władysława Krzyckiego«.
— A ja już oświadczyłem, że nie myślę tego
Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 01.djvu/83
Ta strona została uwierzytelniona.
— 75 —