żywocia — natomiast książek, rycin i tym podobnych rzeczy nigdy.
— Zbiera?
— Przeciwnie: rozrzuca, rozdarowywa, gubi, niszczy — bo ja wiem! Będziesz go teraz często widywał, gdyż pożyczenia rycin odmówiłem, alem pozwolił, by przychodził je oglądać i studyować. Zapewnia, że pisze o Falku książkę.
— Ach, więc to literat?
— Może mógłby nim być. — Ponieważ będziesz go spotykał, więc muszę cię trochę przed nim ubezpieczyć. Określę ci go krótko: To jest człowiek, któremu Pań Bóg dał dobre nazwisko, duży majątek, piękność, wielkie zdolności i dobre serce, a on potrafił to wszystko zmarnować.
— Aj! nawet i dobre serce?
— O tyle, że jest to człowiek raczej szkodliwy. To lepiej, że on nic nie pisze. Bo, widzisz, może się zdarzyć, że komuś gnije mózg, tak jak ludziom chorym na suchoty, gniją płuca. Ale nikt nie ma prawa karmić narodu zgnilizną swoich płuc lub swego mózgu. A takich jest teraz wielu. Świdwicki nie działa na szczęście publicznie, ale robi to w zakresie
Strona:Henryk Sienkiewicz - Wiry 02.djvu/38
Ta strona została uwierzytelniona.
— 30 —