Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/167

Ta strona została przepisana.

bylejakie, same perskie, smyrneńskie, wałki czyli poduszki z drogich materji. Znaleźliśmy także siodło damskie angielskie, busolę okrętową, lunety i rozmaite wyroby europejskie, a nawet lalki. Wszystkie te rzeczy pochodzą ze zrabowanych okrętów.
Wieś, ponieważ nie stawiała oporu, zostawiamy nietkniętą, a w dodatku każdy ze starców dostał od komendanta kolumny Ryksthaler (2 i pół guldena) jako dowód lojalności i humanitaryzmu ze strony europejczyków.
Po godzinnym wypoczynku i posileniu się kawą, znowu ścieżkami w lesie posuwamy się naprzód. Czasami padają strzały, ale znać, że odosobnione. Widocznie główne ich siły bronią się z tamtej strony rzeki, bo tam ciągle słyszeć się daje gęsty ogień i strzały armatnie.
Stajemy w miejscowości Anagalong. Tu mamy założyć obóz obronny a później wybudować blokhauz.
Jesteśmy nad samą rzeką. Przedewszystkiem trzeba oczyścić teren, to jest wyciąć drzewa i krzewy. Idzie to bardzo pośpiesznie. Parę tysięcy ludzi tnie na wszystkie strony. Kulisowie i kompanję jawańskie pracują, bo na noc obóz musi być jako tako zabezpieczony, aby nieprzyjaciel nie mógł za blizko się usadowić. Drzewa nie tyle nam przeszkadzają, co