Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/172

Ta strona została przepisana.

Pomimo takich karnych wypraw Aczyńcy nie przestają napadać i dopuszczają sję najwstrętniejszych okrucieństw. Przed kilku dniami sześciu Jawańczyków.z kapralem europejskim wysłano z listem do Lombara, kilka wiorst zaledwie i to już na naszych tyłach, gdzie niby pokój panuje. Wpadli ednakże w zasadzkę Na drugi dzień znaleziono ich wbitych na pale.
To znowu jeden z kapitanów, wyszedłszy nieostrożnie za obóz, goniąc za jakimś ptakiem, przepadł bez wieści. Wkrótce nieobecność jego spostrzeżono. Wysłano silne patrole na wszystkie strony. Po paru godzinach powróciły, nic nie znalazłszy. Dopiero w trzy dni później, w oddaleniu 10-ciu kilometrów, w blizkości wsi, która przedtem się już poddała, trafiono na ślad i znaleziono szkielet w wielkiem mrowisku. Czy może być coś okropniejszego nad takie wyrafinowane okrucieństwo.
Po takich faktach, żołnierze są okropnie oburzeni. Oficerom trudno ich utrzymać w posłuszeństwie; pałają zemstą, a tu rząd wydał rozporządzenie, aby jak najhumanitarniej postępować. Ranni, którzy wpadną w nasze ręce, są leczeni na równi z naszymi. Mamy rozkaz nigdy nie strzelać pierwsi.