Transporty, które są prawie codzienne, z żywnością lub amunicją, zarówno dla nas, jak i budującego się blokhauzu, są prawie zawsze ostrzeliwane. Nie można wysyłać ich inaczej, jak pod silną eskortą.
Kolumnie z drugiej strony rzeki nie wiedzie się lepiej. Tam nawet Aczyńcy silniej napadają. Niema dnia, aby nie było strat w zabitych i rannych.
Drugie dwie kolumny, które się posuwają na wschód, mały robią postęp. System budowania blokhauzów jest dobry, ale nader powoli zdobywa się kraj.
Holendrzy są przezorni, niema tu żadnych porywów nieobliczonych, wszystko się dzieje systematycznie, z upartą wytrwałością.
W tych czasach doszła nas bardzo smutna wiadomość: kolumna 3-cia, składająca się z 9-go bataljonu z artylerją, prawie doszczętnie została wycięta. Rzecz tak się miała; zmęczona bardzo całodziennym marszem, nie przedsięwziąwszy należytych ostrożności, rozłożyła się obozem w miejscowości bardzo zakrytej. Nie mieli czasu jako tako się oszańcować, tembardziej, że przed wieczorem radża z naczelnikami wsi sąsiednich zjawił się w obozie, zaprzysiągł uległość i zaprzestanie kroków wojennych.
Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/173
Ta strona została przepisana.