Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/197

Ta strona została przepisana.

wych, zabrał mnie do siebie. Witaliśmy się jak rodzeni bracia, bo przyjaźń nasza była tego rodzaju, że ani przestrzeń ani długie lata jej nie oziębiły.
Całą noc spędziliśmy na pogawędce, wspominając Wrzoska i Bendę, którzy na wieczne czasy spoczęli w tej ziemi niegościnnej.
Na drugi dzień cały bataljon podlegał lustracji lekarskiej. Z dawniejszych prawie wszystkich umieszczono w szpitalu dla wypoczynku i nabrania sił. Mnie, pomimo, że nie miałem wielkiej ochoty, zaliczono tam także. Resztę zwolniono na 8 dni od wszelkiej służby.
W Samarang jest wspaniały szpital z wszelkiemi możliwemi wygodami. Nas tu nie traktowano jako chorych, nie dawano żadnych lekarstw, ale zalecano spokój i jaknajlepsze odżywianie.
Po dwutygodniowym prawdziwym wypoczynku, powróciłem do bataljonu, czując się o wiele lepiej na siłach.
Jakem już przedtem wspominał, Samarang nie zalicza się do zdrowotnych garnizonów, a przytem służby jest wiele, ale jako duże miasto, z liczną kolonją europejską, przedstawia więcej życia i rozmaitości.
Poza służbą wszystkie chwile wolne spędzam u Van-Vina. Ma on śliczny dome-