Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/26

Ta strona została przepisana.

fnęły się do zamku, ostatniej pozycji obronnej pułkownika Denferta.
Teraz 97 dział oblężniczych skierowanych było przeciwko zamkowi, jednakże Belfort odpowiadał ciągle na ten piekielny ogień. Dnia 18 lutego 1871 r., wskutek zawieszenia broni i kroków wojennych, słaby garnizon z bronią, z armatami, z rozwiniętymi sztandarami i z muzyką na czele, opuścił Belfort, udając się do Vesoul. Wojska niemieckie, ustawione rzędami, prezentowały broń. Pułkownik Denfert wyszedł ostatni, odtąd sławny za swoją obronę.
Kompanja moja miała bardzo ciężką i niebezpieczną służbę: jak tylko Prusacy zaczęli się posuwać, zostaliśmy wysłani do wsi Danjoutin, aby trzymać tam tak zwaną przednią straż i nie pozwalać sypać za blizko baterji. Razem z moją kompanją był odkomenderowany jeden bataljon linjowy.
Przed naszem zjawieniem się już kilka domów było zbombardowanych, zastaliśmy wioskę prawie pustą, mieszkańcy z dobytkiem schronili się do Belfortu. Zaraz po przybyciu zajęliśmy się sypaniem szańców, bo było do przewidzenia, że atak nastąpi wkrótce. W dzień było to za ryzykowne, gdyż fort Hautes Perches z 24 działami nas bronił.