szym oficerem. Był także kapitan Różycki, ale krótko. Z poruczników przedewszystkiem wymienię Bolesława Świętorzeckiego, którego nazwisko znane jest na ziemiach polskich. Dowódca w r. 63-im na Litwie. W legji stał się legendowym, jako obrońca wszystkich, którzy czuli się nieszczęśliwymi. Niejeden żołnierz zawdzięcza mu, że nie poszedł pod sąd wojenny. Oficer nadzwyczaj światły, dystyngowany, znał służbę tak, że nawet pułkownik nigdy żadnej uwagi nie mógł mu zrobić, pomimo że go nie lubił za jego popularność. To też ciągle usuwany daleko był od sztabu. Jakiś rok był w Oranie komendantem petit-depôt. Nie przeszkodziło to jednak, że generał dywizji, Osmont, powołał go do swego boku jako adjutanta sztabowego. Było to ogromne wyróżnienie. Naszemu pułkownikowi nos się wydłużył. W całej dywizji nie brak było oficerów Francuzów z wyższem wykształceniem wojskowem, a jednak generał wyróżnił porucznika Swiętorzeckiego..
Nie znałem go osobiście, ale doznałem także jego dobroci, bo on wszystkimi Polakami się opiekował.
Będąc ciężko chory, leżałem w szpitalu w Saidzie. Porucznik Świętorzecki, dowiedziawszy się o tem, napisał list do mnie, zapytu-
Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/61
Ta strona została przepisana.