Mibielle. Jest to stopień w innych armjach nieznany. Obowiązkiem takiego oficera jest nadzór i wykształcenie podoficerów. Zawsze są to oficerowie, którzy ukończyli akademję wojskową.
O Maskarze już wspominałem, dodam tylko, że mieszka tu około 1500 europejczyków cywilnych, w czem bodaj połowa Hiszpanów.
W okolicy piękne drogi, to jest szosy, przeważnie wysadzane migdałami. Dużo też widać drzew figowych. Fermerzy z okolic wyrabiają doskonałe białe wino, przypominające Oporto, może tylko za mocne.
Znowu opuszczamy Maskarę, wracamy do Saidy. Zal nam muzyki pułkowej, której skład jest znakomity. Ustępuje ona tylko jednej, to jest muzyce Gwardji republikańskiej w Paryżu.
W Saidzie o tyle się zmieniło na lepsze, że już nie mieszkamy w lochach, ale mamy bardzo porządne tak zwane baraki. Są to budowle parterowe drewniane, sale widne, z dobrą wentylacją, a przytem już łóżka porządne z materacami. Podoficerowie mają osobne pokoje.
W trzy miesiące po przybyciu tutaj i po zdaniu egzaminu zostaję sierżantem z rozkazem przeniesienia do 2-go bataljonu, który obecnie stoi w Geryyille.
Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/86
Ta strona została przepisana.