Strona:Henryk Sienkiewicz - Wspomnienia sierżanta Legji Cudzoziemskiej.djvu/96

Ta strona została przepisana.

Odległość z Tiaretu wynosi 30 kilometrów szosą; na jakie kilka kilometrów przed Frendhą zaczynają się lasy dębowe przeważnie, ciągnące się na ogromnej przestrzeni. Od czasu jak jestem w Algerji, pierwszy raz widzę lesistą okolicę.
Sama Frendha jest zbiorem lepianek arabskich z niby-pałacem Baszy-Agi, przed którym nasi żołnierze zaciągają wartę honorową. Sam Basza-Aga jest to staruszek, wywierający duży wpływ na Arabów; jest on komandorem Krzyża Legji honorowej; Francuzi otaczają go wielkimi względami.
Oprócz dwóch posterunków przed pałacem, nic nie mamy do roboty.
Z kolegów moich jest tu Van-Vin. Ciągle się włóczymy po lasach; zwierzyny nie brak, — kuropatw czerwonych całe stada; z grubszej zwierzyny dziki, które ogromne szkody wyrządzają, a i szakale i hijeny włóczą się nocami.
Kuropatwy tutejsze podobne są do naszych, tylko w skrzydełkach mają czerwone piórka; mięso ich bardzo smaczne. Nieraz po kilkanaście sztuk przynosiłem do domu. Po strzale na kilkadziesiąt kroków padają dalej i z łatwością dają się podchodzić.
Z królikami, pomimo że ich jest bardzo dużo, sprawa trudniejsza; nadzwyczajnie są czuj-