W tej sytuacji jedyną formą samoobrony ekonomicznej mogła być spółdzielczość i wszelkiego rodzaju społeczne instytucje bankowo‑kredytowe. Nie dziw tedy, że tego rodzaju urządzenie życia gospodarczego szybko się wykształciło i — w społeczeństwie wyszkolonym przez Wawrzyniaków, zdyscyplinowanym, dbałym o ład i praworządność — stało się sprawnym instrumentem samopomocy gospodarczej i z natury rzeczy silną ostoją oporu narodowego.
Gospodarcza słabość mniejszości polskiej w Niemczech wyjaśnia inną charakterystyczną jej cechę, mianowicie brak własnej inteligencji, szczególnie dotkliwy po r. 1918, kiedy to i tak nieliczna inteligencja polska w większości przeniosła się do kraju. Nie dziwi ten brak i dlatego, że dopiero w r. 1932 powstało pierwsze polskie gimnazjum (w Bytomiu)[1], w r. zaś 1937 drugie i ostatnie (w Kwidzynie), a poza tym Polacy nie dysponowali żadnym seminarium nauczycielskim, dlatego wreszcie, że w swej pracy oświatowej mieli do pokonania tysiączne trudności. Toteż nie byłoby łatwe w przeszło milionowej masie polskiej znaleźć choćby kilkudziesięciu ludzi z wyższym wykształceniem.
W parze z brakiem oświaty szła nierzadko występująca obojętność narodowa. Szczególnie wyraźnie obserwujemy ją na Mazurach, gdzie do wymienionych już słabości polskich dołączyło się rozbicie religijne oraz smutne następstwa moralne i materialne kompromitująco w r. 1920 przegranego plebiscytu.
Podobna obojętność daje się zauważyć wśród Kaszubów regencji koszalińskiej, w pow. bytowskim i lęborskim.
- ↑ Pierwsze polskie gimnazjum powstało na Śląsku nie tylko dla tego, że było to największe skupisko Polaków, ale i wskutek obowiązywania tam konwencji genewskiej polsko‑niemieckiej oraz istnienia na Śląsku Komisji Mieszanej, dzięki czemu było trochę łatwiej usuwać rozliczne trudności, wysuwane przez władze niemieckie.