polityce separacji broń...“ — a Willi Schmidt w książce „An der Kurmark Grenze“ równie słusznie zauważa: „Łączenie równoległe katolicyzmu z mową polską i protestantyzmu z językiem niemieckim ukazało przeciwieństwo religijne jako przeciwieństwo narodowe, wywołało świadomy opór wobec... asymilacji językowej ze strony „heretyków“. Bez tego przeciwieństwa religijnego zwarta niemczyzna sięgnęłaby dzisiaj daleko prawdopodobnie poza Poznań“.
Wspomniałem już pokrótce o pewnym odcinku życia organizacyjnego mniejszości polskiej w Rzeszy, mianowicie o spółdzielczości i w ogóle instytucjach gospodarczych. Nie był to przecież jedyny odcinek, na jakim Polacy zdołali się zorganizować; istniały i inne, nie mniej ożywione.
Mowa tu o naczelnej i kierowniczej organizacji polskiej, czyli o Związku Polaków w Niemczech oraz Związku Polskich Towarzystw Szkolnych. Na szkielecie tych dwu organizacji i trzeciej: Związku Polskich Spółdzielni Zarobkowych opierało się społeczeństwo polskie w Niemczech.
Najstarszą z nich i nadrzędną był Związek Polaków w Niemczech. Powstał on w ciężkim roku 1922, kiedy panujące powszechnie zamieszanie gospodarcze i zanik żywego ruchu organizacyjnego, ucieczka inteligencji i szereg innych powodów zdawał się jak najgorzej wróżyć przyszłości grupy polskiej w Niemczech. Toteż dobrze się stało, że latem roku 1922 trzy istniejące najważniejsze związki polskie: Komitet Wykonawczy na Westfalię, Komitet Narodowy w Berlinie i Związek Polaków w Prusiech Wschodnich wspólnie z przedstawicielami Górnego Śląska postanowiły zjednoczyć wysiłki i stworzyć Związek Polaków w Niemczech, co nastąpiło dnia 3 grudnia 1922 roku. Zadaniem jego była na początek „zbiórka sił“. „W ten sposób określono prace nad zorganizowaniem społeczeństwa polskiego i skupieniem świadomego elementu polskiego, by móc następnie wystąpić
Strona:Henryk Zieliński - Polacy i polskość ziemi złotowskiej.djvu/028
Ta strona została uwierzytelniona.