Krajenkę, Więcbork, Sępólno i Kamień i w wyznaczonych wówczas granicach utrzymał się do r. 1918[1].
Już za Schöna i Fryderyka II powiat wyróżniał się charakterem bardziej polskim niż inne okoliczne tereny[2]. Jeszcze silniejsze stało się to piętno polskości w latach dwudziestych XIX stulecia dzięki napływowi Polaków na często jeszcze odłogiem leżące ziemie powiatu[3]. Ten dopływ elementu polskiego z warstwy chłopskiej znajdował swe brzemienne w skutki przeciwieństwo w zachowaniu się wielkich posiadaczy ziemskich. Najlepszy znawca dziejów Ziemi Złotowskiej Otto Goerke pisze: „Bardzo wielu wielkich posiadaczy ziemskich, którzy mieli swe siedziby na terenie powiatu, sprzedawało wkrótce (po roku 1772, przyp. aut.) swe położone w nim dobra i przeprowadzili się do swych posiadłości w Polsce lub zakupili tam grunt. Na ich miejsce przyszła szlachta niemiecka. W 11 lat po przejściu powiatu złotowskiego pod panowanie pruskie była tam już duża część wielkiej własności ziemskiej w rękach niemieckich. To było też powodem, że w powiecie złotowskim nie zaznaczyły się powstania polskie, poprzedzające drugi i trzeci rozbiór; brakowało baz i przywódców“[4]. Tak więc już wtedy zarysował się na terenie Ziemi Złotowskiej problem, który tak dalece miał zaciężyć na tamtejszym polskim życiu narodowym zarówno w okresie zaborów jak i jeszcze w okresie międzywojennym: problem braku polskiej inteligencji. Tym się tłumaczy, że kampania napoleońska w r. 1806 nie pobudziła Polaków ze Złotowskiego do poważniejszej reakcji. Wynikało to poza tym i z faktu, że choć powiat nie leżał na głównym szlaku maszerujących w kierunku Prus Wschodnich wojsk francuskich