przyjmowane jest także przez stronę niemiecką, czego znamiennym potwierdzeniem jest m. in. artykuł pod tytułem „O wartościowy niemiecki teren leśny (Złotów‑Krajenka)“, który się ukazał w numerze 57 niemieckiego czasopisma fachowego „Der Holzmarkt“ z 8. III. 1921. W artykule tym czytamy: „...Międzynarodowa Komisja Graniczna uregulowała granicę między Polską a Niemcami w ten sposób, że przebiega ona obecnie tuż przy majątkach Złotów‑Krajenka, tak iż ów wartościowy okręg leśny w całości pozostał przy Niemczech. Nie bez słuszności widziano w tym wpływ miarodajnych kół angielskich (wiadomo, że książę Connaught jest szwagrem księcia Ludwika Leopolda)“. I rzeczywiście: w ostatecznej redakcji traktatu pokojowego granicę przesunięto o kilkanaście kilometrów na wschód, tak iż Hohenzollernowie nie stracili na rzecz Polski na tym odcinku ani metra kwadratowego ziemi. W tym stanie rzeczy raczej podrzędne znaczenie miała zdyscyplinowana manifestacja mieszkańców Piły Niemców, zorganizowana dla celów propagandowych w obecności dziennikarzy angielskich, przybyłych na zaproszenie prasy i rządu niemieckiego, aby się przekonać o „niemieckości“ Pogranicza.
Wiadomość o zmianie pierwotnych postanowień w sprawie granicy polsko‑niemieckiej na terenie Pogranicza spotkała się wśród Polaków z niedowierzaniem. Dopiero po pewnym czasie, gdy rzecz przestała budzić wątpliwości, Polacy z tym większą energią przystąpili do ataku na krzywdzącą ich koncepcję nowej granicy.
Powstała wkrótce po kapitulacji Niemiec Powiatowa Rada Ludowa w Złotowie wysłała protest do Podkomisariatu dla Prus Zachodnich w Poznaniu i niezależnie od tego dwunastu delegatów do Warszawy, którzy interweniowali u ówczesnego Naczelnika Państwa Piłsudskiego, premiera Ignacego Paderewskiego, wiceministra spraw zagranicznych Władysława Skrzyńskiego oraz w Naczelnym Dowództwie Wojsk Polskich.
Strona:Henryk Zieliński - Polacy i polskość ziemi złotowskiej.djvu/054
Ta strona została uwierzytelniona.