że poniższe jego przedstawienie może mieć jedynie charakter orientacyjny.
W r. 1920 w wyborach komunalnych w Złotowskiem Polacy uzyskali poważne sukcesy. W radzie miejskiej Złotowa znalazło się 8 Polaków a w radzie szkolnej 12. W gminach wiejskich wynik wyborów był jeszcze pomyślniejszy. Nawet w r. 1928 rady gminne niektórych miejscowości składały się z samych prawie Polaków[1]. Ważną kwestią był także udział Polaków w sejmiku powiatowym i wyłanianym zeń wydziale powiatowym. W pierwszej powojennej kadencji zasiadało w sejmiku 9 przedstawicieli polskich, później 5 na ogólną liczbę 23 delegatów[2]. W wyborach samorządowych r. 1929 liczba głosów polskich zwiększyła się z 2984 do 3019 (tendencja zwyżkowa dała się zauważyć przede wszystkim w miejscowościach, w których wówczas uruchomiono szkoły polskie). Mimo wzrostu liczby głosów stan posiadania polskiego w sejmiku powiatowym skurczył się z 5 mandatów do 4[3]. Przypisać to należy silnie zwiększonej frekwencji wyborczej wśród Niemców, skutkiem czego podwyższono dzielnik wyborczy. Jeden z delegatów polskich wszedł do wydziału. Gorszy był wynik wyborów do złotowskiej rady miejskiej, gdzie znalazło się tylko 2 Polaków.
Jak w innych dziedzinach tak i na polu samorządowym Polacy byli wielokrotnie upośledzani przez władze państwowe, tj. przez landratów, którym zarówno ustawa z 3. VII. 1891 „dla 7 wschodnich prowincyj monarchii“ jak i jeszcze bardziej — zmieniona ustawa z 25 września 1925 dała rozliczne możliwości opierania się woli wyborców, gdy