Strona:Henryk Zieliński - Polacy i polskość ziemi złotowskiej.djvu/104

Ta strona została uwierzytelniona.

dowy“ w Złotowie, „Rolnik“ w Złotowie i „Bank Ludowy“ w Zakrzewie.
Przed rokiem 1922 placówki te należały do Związku Spółdzielni Zarobkowych w Poznaniu. Po wytyczeniu granicy między Polską a Niemcami, od roku 1922 nie należały one do żadnego związku. W roku 1927 przystąpiły do zorganizowanego właśnie Związku Polskich Spółdzielni Zarobkowych w Niemczech, oraz do niemieckiego (gdyż polskiego nie było wówczas) związku rewizyjnego w Berlinie. Do r. 1935 spółdzielnie polskie w pow. złotowskim (jak wszystkie spółdzielnie polskie w Niemczech) podlegały kontroli rewizora niemieckiego. W r. 1935 Zw. Polskich Sp. Zarob. uzyskał prawo rewizyjne we własnym zakresie na jeden rok, przedłużone później na następne lata aż do momentu, kiedy 16 grudnia 1937 Zw. Polsk. Sp. Zarob. uzyskał prawo rewizyjne na stałe. Był to dla spółdzielczości polskiej wypadek pierwszorzędnej wagi, pozwalając jej na usamodzielnienie się i uniezależnienie.
Spółdzielczość polska w pow. złotowskim była w tym szczęśliwym położeniu, że dysponowała doświadczonymi i wybitnymi działaczami, jak przede wszystkim prezes Zw. Pol. w N. i patron Zw. Pol. Spółek Zarobk. ks. Domański oraz dyr. Banku Ludowego w Złotowie Jan Kocik. Pierwszy z nich był między innymi przewodniczącym rad nadzorczych wszystkich trzech polskich spółdzielni w powiecie (w Banku Ludowym w Złotowie przez 24 lata) i dopiero zarządzenie władz kościelnych w Pile z r. 1934 zmusiło go do wycofania się z działalności na tym polu; drugi przez 12 lat (1927—1939) kierował bezpośrednio Bankiem Ludowym w Złotowie przeprowadzając go między innymi przez ciężki kryzys w r. 1931 (kiedy załamanie się wielkiego banku niemieckiego Donatbank i całego szeregu innych za nim spowodowało panikę na rynku pieniężnym i gwałtowne wycofanie wkładów). Był to czas, w którym położenie polskich instytucji spółdzielczych