rek, depozyty — 91.219,75, rezerwy — 9.048,80 a obrót ogólny zamykał się sumą 231.755,41 mk[1]. Bank był właścicielem zbudowanego w r. 1934/5 Domu Polskiego w Zakrzewie.
Spółdzielnia Rolnicza „Rolnik“ miała za sobą na początku okresu międzywojennego solidną tradycję kilkunastu lat istnienia, jako założona w 1906. W r. 1927 udziały w „Rolniku“ sięgały 5.848,10 marek, depozyty 6.859,95, rezerwy — 600 marek, obrót ogólny — 142.500,83. Członków było stosunkowo niewielu — 89[2]. „Rolnik“ posiadał własny dom w Złotowie.
Działalność polskich placówek spółdzielczych szła w dwóch kierunkach: wspomagały one Polaków znajdujących się w ciężkiej sytuacji materialnej drogą pożyczek (zwłaszcza drobnych, np. w r. 1936 Bank Ludowy w Złotowie rozdzielił na nie 327.717 marek)[3] względnie („Rolnik“) udostępniania chłopom polskim tańszych produktów lub też ich nabywania; drugim kierunkiem działalności polskich placówek gospodarczych były akcje społeczne. Banki polskie wielokrotnie łożyły duże sumy na budowę względnie remont polskich szkół i ochronek (np. Dom Polski w Zakrzewie), oddawały w swych domach lokale do dyspozycji organizacjom polskim na konferencje, narady, wystawy itp.[4].
Jest zrozumiałe, że takie instytucje nie mogły się cieszyć sympatią władz niemieckich. W ten sposób zdarzyło się „Rolnikowi“, że we wrześniu 1934 po raz pierwszy od 30 prawie lat swego istnienia nie otrzymał przydziału ziemniaków, w które mógłby zaopatrzyć ludność polską powiatu. Kiedy indziej znowu nie pozwolono „Rolnikowi“ sprzedawać nasion, sprowadzać ich z Polski itd. Bank Ludowy zaś