łując się na art. II, omówiony poprzednio, nie pozostawia on poza tym, teoretycznie rzecz biorąc, żadnych wątpliwości.
Również art. IV, traktujący o zagadnieniu dokształcania nauczycieli szkół mniejszościowych w specjalnych instytucjach, nie interesuje nas bliżej, gdyż na terenie Ziemi Złotowskiej nie był on wprowadzony w życie.
Art. V wyjaśnia, w jakich wypadkach skarb państwa będzie uczestniczył w kosztach utrzymania szkoły mniejszościowej. Sprawę to potraktowano dość jasno, z wyjątkiem § 3, dotyczącego pomieszczeń dla szkół polskich. Pozostawiając tę kwestię do swobodnego rozstrzygnięcia władz lokalnych, ordynacja — wobec wiadomego ich nastawienia do Polaków — przerzuca de facto cały ciężar troski o lokal szkolny na barki niezamożnej z reguły mniejszości polskiej. Skutkiem tego przerzuca też na nią odpowiedzialność za właściwe przystosowanie lokalu do celów szkolnych.
W art. VI ustalono warunki, w jakich powstać może mniejszościowa szkoła publiczna, względnie w jakich istniejąca prywatna podlec może przekształceniu na publiczną. Dotychczasowe doświadczenia z nauką jęz. polskiego w publicznych szkołach niemieckich, a jeszcze bardziej w publicznych szkołach mniejszościowych polskich na terenie Górnego Śląska — wykazały dowodnie, że szkoły takie zmierzają w kierunku wprost przeciwnym od zamierzonego, tj. zamiast rozbudzać zainteresowanie i przywiązanie do kraju ojczystego wśród młodzieży — odstręczają ją odeń i poniżają go w jej oczach. Toteż art. VI nie miał praktycznego znaczenia i nie był przez stronę polską wykorzystany, mimo że w razie zrealizowania usuwał kłopoty materialne związane z utrzymaniem szkoły.
Art. VII, ostatni, ustala zasięg działania ordynacji na całe Niemcy z wyjątkiem Śląska Opolskiego, gdzie obowiązywała konwencja genewska z 1922 r., oraz stwierdza, że ordynacja w niczym nie uchyla uprawnień Polaków do żądania
Strona:Henryk Zieliński - Polacy i polskość ziemi złotowskiej.djvu/116
Ta strona została uwierzytelniona.